Peternelle van Arsdale — Bestia

niedziela, 4 sierpnia 2019


Bestia straszliwa jest 
Spiczasty ma podbródek 
Pożera nocą gdy śpisz 
Zostawia tylko skórę.

Bestia to książka, która, jak większość dzieł, trafiła do mnie przypadkiem, kiedy przeglądałam regały w empiku, z nadzieją na znalezienie czegoś ciekawego. W zasadzie szukałam wtedy innej powieści, lecz wyleciała mi z głowy, gdy ujrzałam okładkę Bestii. Mroczny klimat ciągnął mnie do niej od początku.
Mroczna, oniryczna baśń. Książka zmrozi krew w żyłach nawet czytelników o mocnych nerwach.

Pewnego razu, w pewnej wiosce na świat przychodzą bliźniaczki. W tym samym roku rozpoczyna się okres głodowej suszy. Mieszkańcy obwiniają za klęskę nieurodzaju nowo narodzone dzieci i wypędzają je wraz z matką do lasu. Lata później odczłowieczone bliźniaczki – pożeraczki dusz – powracają. Dręczone głodem uśmiercają niemal całe Gwenith, oszczędzając jedynie Alys i pozostałe dzieci. Pięćdziesięcioro ocalałych biorą pod swoją opiekę mieszkańcy sąsiedniej osady. Alys – dziewczyna o tajemniczym darze, którego nie może ujawnić, bo zostałaby nazwana czarownicą, jako jedyna nie obawia się pożeraczek dusz. Ciemny las ją wzywa. Tymczasem Starsi nakazują budowę drewnianego ogrodzenia, które ma ochronić Defaid przed potworami Bestii… Kiedy uderza katastrofa, Alys wyrusza w mroczną podróż, w której musi uratować swój świat. Podroż w najciemniejsze zakamarki lasu – i własnej duszy.


[Opis wydawnictwa]

Pożeraczki dusz zachęciły mnie wystarczająco, bym bez zastanowienia kupiła tę pozycję. Miałam nadzieję, że cała fabuła będzie się opierać o nie i poznamy świat z ich perspektywy, (a przez ekscytację na tę myśl, doświadczyłam lekkiego przypału przy kasie), lecz moje modlitwy nie zostały niestety wysłuchane. 


Mroczny klimat i dawne czasy zostały idealnie odwzorowane w książce. Słownictwo przenosi czytelnika w przeszłość, lecz nie jest to aż tak wyeksponowane, jakby czytało się Chłopów czy inną tego typu literaturę, co jest ogromnym plusem dla autorki, bo w zasadzie rzadko trafiałam na coś takiego. Zwykle trzeba było się namęczyć nad przeczytaniem powieści z innego okresu.

Postać, która mi się najbardziej podobała? Były takie dwie i zdecydowanie nie pałałam sympatią do naszej głównej bohaterki, Alys, choć nic do niej tak naprawdę nie miałam. Wydawała mi się po prostu... Mało ciekawa. Benedicta, jedna z pożeraczek wkradła się w grono moich ulubieńców, swoim postępowaniem na końcu książki i wieczną miłością do siostry. Jednak nie mogę nic o niej więcej powiedzieć, gdyż nie chcę streszczać całej fabuły (i do tego spojlerować!). Kolejną postacią jest druga Matka Alys, Heledd. Jej nieszczęście dawało jej odwagę, by naginać zakazy Defaid, oraz leczyć ludzi, choć mało brakowało, a ktoś mógłby ją posądzić o czary.

W zasadzie, to żadna postać nie podpadła mi jakoś strasznie mocno, by jej nienawidzić. Mogłabym podpiąć pod ten punkt całą radę starszych z Defaid, bo myśleli tylko o sobie, tak samo, jak ich rodziny. Do tej pory skręca mnie, gdy przypomnę sobie zachowanie Cerys i Rhys, nie wiem, jak można być tak strachliwym, by w ten sposób chronić swoją skórę...

 Minusem, jaki muszę wytknąć tej książce, jest szybkie zakończenie, które zajęło około trzydziestu stron. Nie umiem tego pojąć. Problem całej książki został rozwiązany w trzydzieści stron. Nic mnie tak w niej nie zaskoczyło jak to.

 Zbierając wszystkie głosy na tak i nie, sądzę, że Bestię warto przeczytać, gdy nie posiada się ciekawszych książek na liście, lub nie ma się żadnej bardziej interesującej pod ręką. Nie twierdzę, że jest to koszmar fantastyki, lecz na pewno nie zaliczyłabym tego niestety do najwyższej półki. I jestem niemal przekonana, że szybko, jeśli w ogóle, do niej nie wrócę.

3 komentarze:

  1. Bardzo mi się podobała ta książka :)
    pozdrawiam, Pola.
    www.czytamytu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam tę książkę i mam bardzo dobre wspomnienia :) Trochę wiedzę jej wad, ale nie aż tyle, by zniechęcać innych :)

    Serdecznie zapraszam do siebie na lustrzana nadzieja :)

    OdpowiedzUsuń
  3. W takim razie chyba odpuszczę. Jest tyle ciekawych premier w zanadrzu. Nie lubię rozczarowujących zakończeń, więc skoro tutaj takie się pojawiło, raczej nie przeczytam.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Szablon wykonany przez My pastel life