Dominik Sokołowski — Syn swojego ojca

niedziela, 10 listopada 2019

Autor: Dominik Sokołowski
Wydawnictwo: Genius Creations
Data wydania: 30.09.2019
Kategoria: kryminał
Liczba stron: 350






Ostatnio była fantastyka, to teraz czas na kryminał! Przyznam szczerze, że coraz częściej sięgam właśnie po ten gatunek. Pierwszy raz mam styczność z autorem owej książki, z tego co udało mi się dowiedzieć, Dominik Sokołowski ma na swoim koncie jeszcze kilka innych książek m.in. Mewka czy cykl Kronik Arkadyjskich. W przyszłości na pewno chętnie do nich zajrzę, jestem ciekawa jak poradził sobie właśnie z fantastyką.

 W opuszczonym budynku na terenie Stoczni Gdańskiej zostaje brutalnie zamordowany Henryk Klimek alkoholik i recydywista. Wydaje się, że to kolejna zbrodnia na człowieku z marginesu, która nikogo nie obchodzi.

 Prowadzenie śledztwa przypada doświadczonemu prokuratorowi Leonowi Szmitowi. Początkowo podejrzenia kieruje on w stronę osób z kręgów, w których obracała się ofiara. Wiele wskazuje na porachunki w półświatku. Eliminując kolejnych podejrzanych, śledczy trafia na trop prowadzący w zupełnie nieoczekiwaną stronę.


[opis wydawnictwa]

 Historię poznajemy z perspektywy Leona Szmita, prokuratora w średnim wieku. Wiedzie on spokojne życie - ma wspaniałą żonę oraz trójkę dzieci. Jednak owy spokój nie trwa długo... Jak bardzo jego życie skomplikuje się po otrzymaniu sprawy Henryka Klimka? Czy odbije się to na rodzinie mężczyzny? Na pozór prosta sprawa zabójstwa zwykłego pijaczyny, jednak gdy zostaje wmieszana w to polityka i sprawy z dawnych lat, okazuje się to być bardziej skomplikowane niż się wydawało...Szczególnie gdy doda się do tego jeszcze nową, uroczą funkcjonariuszkę, z którą przyjdzie mu pracować. Jednak najważniejszym pytaniem jest: Co z tym wspólnego ma jego ojciec? 

 Styl autora jest lekki, co sprawia, że owy kryminał jest bardzo przyjemny w czytaniu. Dzięki świetnym opisom mamy okazje bliżej poznać pracę prokuratora, z czym zmaga się na co dzień i z jakimi wiąże się to zagrożeniami - a także Gdańsk - autor dość szczegółowo opisuje mijane przez niego ulice i budynki. 
 Sam pomysł na motyw zabójstwa przyznam, że był interesujący, do tego wplątanie w to sytuacji z dawnych lat oraz polityka. Jednak brakowało mi więcej akcji, elementów zaskoczenia. Cała historia przebiega bardzo spokojnie, a w pewnym momencie cała fabuła jak dla mnie staje się przewidywalna. 

 Co do bohaterów, to ze wszystkich najbardziej polubiłam funkcjonariusza Wasilewskiego. Prokurator zawsze może liczyć na jego wsparcie, nawet przy najgorszej sytuacji, a także jeśli chodzi o sprawy prywatne. Natomiast co do głównego bohatera, to mam mieszane uczucia. Z jednej strony podoba mi się, że jest postacią trzymającą się swoich zasad i nie odpuszcza mimo gróźb - dąży do sprawiedliwości, a z drugiej okazał się strasznym dupkiem. 

 Podsumowując. Książka mimo wad, nie jest zła, zabrakło tutaj jedynie tego momentu zaskoczenia. Jeśli ktoś lubi spokojniejsze klimaty, bez psychopatycznych morderców - to jest to powieść idealna dla niego. Myślę, że kryminał idealnie sprawdzi się na wieczór przy książce i gorącej herbacie. Dziękuję wydawnictwu za możliwość przeczytania Syna swojego ojcabardzo miło spędziłam przy niej czas. 
0

Tomasz Niziński — Porozumienie Trzech

Autor: Tomasz Niziński
Wydawnictwo: Genius Creations
Data wydania: 30.09.2019
Kategoria: fantastyka
Liczba stron: 300












 Porozumienie Trzech to drugi tom powieści napisanej przez Tomasza Nizińskiego. Niedawno na blogu recenzowałam pierwszą część, czyli Taniec Marionetek. Czy coś się zmieniło? Czy ową książkę również można zaliczyć jak poprzednią do wyjątkowych? Co dalej z Is'em i jego kampanią? Czy w mieście Caellarh w końcu zapanował spokój i dobrobyt? 

Nowemu Ereburgowi grozi całkowite zniszczenie i bynajmniej nie chodzi o oblegającą go od miesięcy armię rebeliantów czy o siejące zamęt na ulicach Dzieci Czarnego Wilka. Prosty lud, zwiedziony manifestami myślicieli z Nichtael, zamęcza władze swoimi ordynarnymi postulatami. Domaga się równego traktowania, godziwych warunków pracy, a nawet powszechnego dostępu do edukacji, zupełnie jakby wysiadywanie w szkołach i pobieranie nauk stanowiło jakiś przywilej. Uświęcony tradycją porządek społeczny zaczyna chwiać się w posadach.

Te trudne czasy wymagają prawdziwego bohatera, ale z braku lepszych opcji mieszkańcy Caellarh będą musieli zadowolić się przeciętnie kompetentnym, patologicznie leniwym i doszczętnie skorumpowanym porucznikiem, który zrobi, co w jego mocy, by zwalić robotę na innych. Isevdrir Norgaard raz jeszcze zanurza się w kłębowisko spisków i intryg, walcząc o przetrwanie, zdradzając swoich mocodawców i zastanawiając się, po co do to wszystko robi.



[opis wydawnictwa] 



 Porucznik Isevdrir i jego kompania powraca, a od tamtego czasu wiele się zmieniło. Miasto zostało oblężone, jednak zadania Is'a niewiele się zmieniły. Nadal jest podporządkowany Bankowi Centralnemu i opiekuje się naćpanym nekromantą. Dostaje kolejne zlecenia, dalej jest tylko pionkiem w grze, marionetką, która na oślep wykonuje zadanie. Jak to się dla niego skończy? Czekają na niego kolejne intrygi, w które się miesza, kolejne wyzwania, które mogą nie być takie proste, jak się wydają i kolejne porażki. A ja podczas oblężenia poradzą sobie mieszkańcy Caellarh? Jak to wszystko się dla nich zakończy? 

 Styl autora jest niemalże identyczny w porównaniu do pierwszej części. Nadal nie brakuje tutaj poczucia humoru i to czasami czarnego. Tomasz Niziński nadal wychodzi poza schematy i nie dodaje żadnych fantastycznych stworzeń czy tajemniczych krain. Granica między dobrem, a złem dalej jest zatarta. Za to dostajemy więcej intryg, dziwacznych nazw miast i imion oraz barwne postacie. Ponownie otrzymujemy otwarte zakończenie, co może sugerować nam, że powstanie ciąg dalszy historii. 

 Jeśli chodzi o postacie to niewiele się zmieniło. Z kampanii nadal dużą sympatią darzę Liczydło oraz Yorlan'a, których charakter pozostał taki, jak w pierwszej części. Do tej listy mogę dodać Chi, która wydaje się być najbardziej kompetentną osobą z całej tej zgrai. Jeśli chodzi o Buba, to ku mojemu zadowoleniu w owym tomie pojawia się znacznie częściej. Zamienił pracę antykwariusza na badania rynkowe, przez co stał się bardzo rozchwytywany.
 Z nowych postaci pomimo, że jest strasznie dwulicowym, zakłamanym chciwym człowiekiem, polubiłam markiza Flauvierra. Mimo, iż najczęściej zależało mu na interesach, to wziął pod swoje skrzydła młodego Tirneay'a i postanowił zapewnić mu edukację. 

 Uważam, że Porozumienie Trzech jest równie świetną książką co pierwsza część. Autor wychodzi poza schematy, porywa nas w swój świat i urzeka swoich humorem. Powieść czyta się bardzo przyjemnie tak jak Taniec marionetek. Jeżeli pokochaliście pierwszą część, to drugą na pewno też polubicie. Pozostaje mi jedynie wyczekiwać kolejnego tomu, by dowiedzieć się jak dalej potoczy się historia Is'a i losy CaellarhBardzo dziękuję wydawnictwu za możliwość przeczytania tej książki.  
0

Copyright © Szablon wykonany przez My pastel life