Teri Terry – Zresetowana

środa, 30 stycznia 2019



Nie chcę wiedzieć, ale szepty przeszłości rozbrzmiewają echem w mojej głowie. Nie umilkną. 

 Niedawno podczas przeczesywania półek w empiku trafiłam na książkę Zresetowana Teri Terry. Do kupna zachęcił mnie – mimo, że był dość krótki – opis z tyłu. Nigdy wcześniej nie miałam styczności ani z autorką, ani z wydawnictwem. I przyznam, że co do tej powieści mam mieszane uczucia...


 Książka opowiada o szesnastoletniej Kyli, która została zresetowana. Owemu zabiegowi poddać się mogą jedynie młode osoby, które mają przeszłość kryminalną. Ich wspomnienia, wszystko czego się w życiu nauczyli... To wszystko znika. Budzą się z czystą kartą. Nowe życie, tożsamość, rodzina. Otrzymują drugą szansę, od tej pory muszą żyć na zasadach wytyczonych przez władzę. Ich poczynania kontroluje urządzenie - Levo, które muszą nosić na nadgarstku... Jednak Kyla jest inna od wszystkich zresetowanych. Dziewczyna stopniowo odzyskuje wspomnienia  co sprowadza na nią jedynie kłopoty.


 Akcja toczy się w przyszłości   może nie tak odległej, ale jednak. Mimo wszystko spodziewałam czegoś więcej niż jedynie częste ataki terrorystów, maszyny do czyszczenia pamięci i urządzenia kontrolującego zresetowanych. Autorzy opisując lata, które dopiero nadejdą mogą popisać się wyobraźnią. Trochę więcej kreatywności na pewno by nie zaszkodziło. Nie podoba mi się też pomysł z całkowitym resetem. Wymazanie wspomnień? Okej – ale to, że  nie pamiętają jak się chodzi, mówi... Stają się od nowa dziećmi. Nie przemawia to do mnie, to jak taka gorsza amnezja.


 Terry mogła też lepiej rozegrać wątek miłosny Bena i Kyli, ponieważ jak dla mnie jest dość... Płytki? Ubogi? Chyba te określenia pasują tu najlepiej. Zrozumiałabym, gdyby nie byłby istotny dla fabuły... Jednak ma wpływ na Kyle i to spory, dlatego powierzchowne potraktowanie tej części nie wyszło autorce na dobre. Moim zdaniem nie ma tutaj wyraźnie określonego momentu, kiedy u Kyli zauroczenie przeszło w prawdziwą miłość i czasami ciężko było mi się połapać w jej uczuciach. Nie wspominając już, że Kyla była zainteresowana Benem od pierwszego ich spotkania. Gdyby autorka trochę bardziej urozmaiciła ich znajomość jakimiś ciekawszymi akcjami... Niestety ich wspólne bieganie i rozmowy na zakazane tematy mi nie wystarczają (serio, biegają więcej niż ja przez całe swoje życie).


 Pierwsze rozdziały czytałam z przyjemnością  jednak im dalej, tym ciężej było mi ją skończyć. Z każdą stroną miałam wrażenie, że "już gdzieś to widziałam". Sam pomysł na historię może i jest intrygujący  jak dla mnie momentami bywa zbyt przewidywalna i nie ma efektu "wow", którego oczekiwałam, a zakończenie... Rozumiem, że autorka kończąc w takim momencie chciała zachęcić czytelnika do sięgnięcia po kolejny tom, jednak mogła to lepiej rozegrać. Gdyby nie to najprawdopodobniej pochłonęłabym tą książkę jednego dnia.

Na plus na pewno przemawia styl pisania autorki  prosty i lekki - idealny dla książek młodzieżowych. 

 Również mieszane uczucia mam co do postaci... Podoba mi się, że nie od razu dostajemy wszystkie informacje o niektórych postaciach  są ujawniane z czasem. Jednak momentami mam dość bohaterów tej książki. Kyla czasami wydaje się, aż zbyt idealna, a reszta osób wydają się strasznie nijaka, bez wyraźnego charakteru  gdybym ktoś mi kazał opisać bohaterów miałabym z tym spory problem. Szczególnie jeśli chodzi o Zresetowanych - wszyscy wydają się tacy sami. Bardzo mnie boli, że Ben zalicza się do tej grupy... Jako postać, która odgrywa dość ważną rolę, powinna mieć bardziej zarysowany charakter.


 Gdyby autorka lepiej dopracowała fabułę, książka byłaby naprawdę rewelacyjna. Czy poleciłabym ją? Szczerze? Nie wiem... Często gdy jakaś książka mnie wciągnie, myślę tylko o tym, kiedy wrócę do domu i będę mogła się za nią zabrać... Niestety nie mogę powiedzieć tego o tej powieści. Niewykorzystany pomysł strasznie mnie tutaj boli... Jednak na nudny wieczór jako zapychacz czasu może by się nadała. Dla mnie ta książka zalicza się do tych co raz przeczytam, a potem będzie się kurzyć zapomniana na półce i prawdopodobnie nigdy do niej już nie wrócę. Być może kolejne tomy dadzą radę uratować tą historię... Ale o tym dopiero się przekonam. Nie skreślam jej ostatecznie.



0

Copyright © Szablon wykonany przez My pastel life