Sue Wallman — Zobacz, jak oni kłamią

środa, 27 lutego 2019



- Pan chyba nie rozumie - Will nie daje się zbić z tropu - jak bardzo przywiązują się do siebie niektórzy z nas. Wszyscy pacjenci są dla mnie jak rodzina.

Kompletnie nie miałam pojęcia o czym opowiada książka, w momencie gdy postanowiłam ją kupić. Będąc w galerii od razu wiem, że nie mogę przejść obojętnie obok księgarni. Nieważne, że na półce mam zdecydowanie zbyt wiele nieprzeczytanych książek, jedna pozycja nic nie znaczy, prawda? Tak było i tym razem. Przeszłam cały sklep, jak zawsze mając dylemat, co wybrać. Wygrała przede wszystkim cudowna okładka i intrygujący tytuł, pod którym kryła się historia napisana przez Sue Wallman.

Muszę przyznać, że długo zwlekałam, żeby ją przeczytać, po prostu się bałam. Czego? Czytając w końcu opis, moją pierwszą prośbą było to, żeby autorka nie zepsuła tematu, który bardzo podoba mi się w powieściach. Uwielbiam książki, których akcja dzieje się w szpitalach lub klinikach psychiatrycznych, ten klimat to coś, co zdecydowanie wpasowuje się w moje gusta.

Główną bohaterką jest nastoletnia Mae, która wraz z matką i ojcem mieszka w Hummingbird Creek – ośrodku terapii psychiatrycznej i rehabilitacyjnej dla nastolatków. Jej opiekun jest lekarzem i jednocześnie założycielem owego miejsca. Wszyscy pracownicy, którzy dla niego pracują, również zamieszkują wraz z rodziną owy budynek. Dzieciaki zatrudnionych są pod stałą kontrolą, ich plan dnia jest określony, chodzą na różnego rodzaju zajęcia, lecz ciężko powiedzieć, że wyglądają one jak lekcje szkolne, ponieważ przedmioty są inne. Terapia sztuką czy lekcje z logiki to coś, czego nie znajdziemy w naszym systemie nauczania. Na samym początku myślałam sobie Hej, to przecież nie może być takie złe, wydaje się nawet bardzo ciekawe. Jednak jeden telefon całkowicie zmienił bieg historii. 

Nie ukrywam, bardzo trudno było mi się przywiązać do bohaterów. W większości były to dla mnie postacie... nijakie? Nie widziałam w nich cech, które mogłabym w nich polubić. Sądziłam, że książka poruszająca tematy osób z problemami psychicznymi będzie bardziej... podkoloryzowana? Jednak autorka mnie zaskoczyła. Pozytywnie? Nie wiem. Mam do teraz mieszane zdanie o owej pozycji i świecie, który wykreowała Sue Wallman. Na całe szczęście, po przeczytaniu połowy, polubiłam kilka postaci. Zdecydowanie moją ulubioną była pani Ray, która od samego początku była wsparciem dla Mae i pokazywała jej skrawek świata poza ośrodkiem. Wiedziała jakie czekają ją za to konsekwencje, jednak było to dla niej najmniejszym zmartwieniem. Zwróciłam również uwagę na Willa, którego historię, moim zdaniem, autorka mogła rozwinąć. Spodobał mi się jego uparty charakter oraz chęć dążenia do prawdy. Zasługiwał na o wiele więcej, niż dostał. Mieszane uczucia miałam do Drew. W jednym momencie go lubiłam, a po kilku stronach stawał się znowu szarą, zwykłą postacią. 

Trzymałam kciuki, żeby autorka nie rozwijała wątku miłosnego Mae. Po prostu nie było to potrzebne w owej książce, zepsułoby cały klimat. Dziewczyna miała wystarczająco problemów, po co jej kolejne? Zdecydowanie bardziej wolałam patrzeć na jej przyjaźń z Drew i Thet, pacjentką ośrodka. Tak samo ważnym wątkiem były relacje nastolatki z rodzicami. Nienawidziłam jej ojca, który przy każdej możliwej sytuacji pokazywał swoją wyższość, był zwykłym tyranem. 

W gimnazjum uwielbiałam czytać książki tego rodzaju. Mimo swojej fabuły autorzy stosowali lekkie pióro, z łatwością czytało mi się owe pozycje, zajmowało mi to maksymalnie dobę. Nie ukrywam, mam ogromny sentyment do takich powieści, nie umiem powiedzieć, że są złe. Dla mnie nie są. 

Sue Wallman stworzyła naprawdę dobrą historię i pokazała ją w tak samo pozytywnym świetle. Uważam, że zasługuje na chwilę uwagi, bo Zobacz, jak oni kłamią da się przeczytać w przeciągu jednego dnia. Wystarczy nam ciepły kocyk i gorąca herbatka. A może do tego jakaś przekąska? Wieczór idealny. 


0

Copyright © Szablon wykonany przez My pastel life