Silver Josie — Jeden dzień w grudniu

środa, 5 lutego 2020



To dziwne, że nigdy nie przestajemy się o kogoś troszczyć, nawet jeśli nie chcemy już z tą osobą być.


 Czekając na autobus, postanowiłam zajrzeć do księgarni Świat Książki. Jako, że nie ma jej w moim mieście, stwierdziłam, że to świetna okazja, żeby zobaczyć co mają w ofercie. Akurat był okres świąteczny, więc trafiłam na promocje. Przechadzając się między pułkami zauważyłam, że pracownik sklepu akurat nakleja na jakąś książkę nową naklejkę z przeceną. Przyjrzałam się opisowi, zaintrygował mnie na tyle, że zdecydowałam się po nią sięgnąć. I tak Jeden dzień w grudniu trafiło do mojej biblioteczki. Czy powieść okazała się tak dobra jak myślałam, gdy za nią płaciłam?

 Laurie nie wierzy w miłość od pierwszego wejrzenia – oczywiście do chwili, gdy zakochuje się w chłopaku, którego pewnego grudniowego dnia widzi na przystanku przez szybę zatłoczonego autobusu. Wymieniają spojrzenia i Laurie nie umie przestać myśleć o nieznajomym. Odnalezienie go to jedno z jej noworocznych postanowień. Po roku nieśmiałych poszukiwań spotyka go znowu, na świątecznym przyjęciu swojej najlepszej przyjaciółki Laurie. Sarah przedstawia go Laurze jako miłość swojego życia…
  
 [opis wydawnictwa]       
                                                                                                                          
 Jeśli chodzi o sam pomysł na fabułę to muszę przyznać, że bardzo mi przypadł do gustu. Na pozór prosta powieść romantyczna potrafiła momentami zaskoczyć. Podoba mi się, że nie jest to typowy romans, gdzie zakochani zaczynają się spotykać, jedno z nich popełnia błąd, rozchodzą się i na końcu ponownie są razem. I chwała autorce za to! Ich znajomość od samego początku nie była łatwa, były momenty, gdzie już myślałam, że jednak autorka zrobiła nas w przysłowiowego konia i historia wcale nie kończy się dobrze... Jednak wszystko skończyło się tak ja można się tego spodziewać. 

 Styl autorki jest bardzo lekki i przyjemny. Nie brakuje zabawnych dialogów dzięki, którym lepiej spędzało się przy książce czas, nie zanudzała czytelników. Oczywiście nie mogło się też obejść bez wzruszających chwil. Podoba mi się też, że akcja rozgrywa się w dłuższym okresie, niż rok czy dwa, jak to często jest w takich powieściach. Zrobił na mnie wrażenie również motyw przyjaźni, miłości od pierwszego spojrzenia, zdrady i tajemnicy. Czy relacja dziewczyn przetrwa próbę, na którą została wystawiona? Czy taka miłość naprawdę istnieje?

 Co do bohaterów to bardzo polubiłam główną postać. Laurie jest skromną i spokojną dziewczyną, a do tego świetną przyjaciółką. Przyciąga do siebie ludzi niczym magnez. Wydaje się być rozsądna, stara się podejmować dobre decyzje, jednak jak wiadomo każdemu zdarzają się błędy. Drugą postacią jest Sarah, jej zupełne przeciwieństwo. Mimo to dobrze się ze sobą dogadują.
 Najmniej chyba lubiłam Oskara, który wydawał mi się strasznie... nudny? Ale czego oczekiwać po bankierze...(Bez obrazy!)

Podsumowując. Jeżeli szukacie lekkiej książki, która wypełni wam czas w nudne wieczory, to uważam, że jest to strzał w dziesiątkę! Bardzo przyjemnie minęły mi przy niej chwile. Mimo, iż powieść jest w klimacie Bożego Narodzenia mogę śmiało powiedzieć, że nadaje się też na inne pory, chociaż wiadomo najlepiej czytałoby się ją w okresie świątecznym. Na pewno byłaby świetnym  prezentem pod choinkę. Pomył na prezent na tegoroczne święta macie już z głowy, nie dziękujcie! (Oczywiście, jeżeli dana osoba lubi romanse!) 

1 komentarz:

  1. Opis wydaje się ciekawy, ale nie mam już ochoty na książki w klimacie świąt

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Szablon wykonany przez My pastel life