Philip Reeve — Zabójcze Maszyny

środa, 5 czerwca 2019


-Płaczesz! 
-Ja nigdy nie płaczę. Nie potrafię. 


O Zabójczych Maszynach swego czasu było bardzo głośno, jednak nie zaintrygowały mnie na tyle, żeby od razu po nie sięgnąć. Zdecydowałam się zakupić owy tytuł dopiero gdy był na promocji - jednak i tak trochę poleżał na półce. Co do tej powieści mam mieszane uczucia. Były elementy, które mi się podobały, ale było też rzeczy, które mnie irytowały - ale zacznijmy od początku.

Sześćdziesiąt minut – tyle wystarczyło, żeby zniszczyć ludzką cywilizację.
Tysiące lat później nastała nowa era ruchomych miast. Miasta drapieżcy na gigantycznych gąsienicach przemierzają wyludnioną Ziemię. Polują: atakują, walczą i pożerają się nawzajem.
Londyn dostrzegł zdobycz. Małe miasteczko nie ma szans. Londyn jest wielki, szybki i... głodny.
Podczas polowania Wielki Mistrz Cechu Historyków Londynu zostaje zaatakowany sztyletem przez tajemniczą dziewczynę. Życie ratuje mu młody czeladnik, który w pogoni za napastniczką zostaje wyrzucony z pędzącego miasta. Na jałowych pustkowiach wielkiego Terenu Polowań ci dwoje, których wszystko dzieli, są zdani tylko na siebie.
Wśród przemocy, brutalności i nieustannego niebezpieczeństwa Tom i Hester muszą walczyć o życie i przyszłość świata…

                                                                                                              [opis wydawnictwa]

Kolejna książka przedstawiająca wizję przyszłości. Jednak jest w niej coś intrygującego, znacznie różni się od innych - ale jest również przerażająca. Latające miasta pożerające się nawzajem? Nie chciałabym być mieszkańcem jednego z tych poległych miast... Większe miejscowości są w świecie niczym pasożyt i ciągle im mało. Lordowie burmistrzowie myślą jedynie o swoich terenach, nie obchodzi ich co stanie się z niewinnymi mieszkańcami pożartych miast - dobrym przykładem jest lord burmistrz Londynu - Crome, który podąża za swoją obsesyjną wizją bycia przywódcą największej aglomeracji na całym świecie, nie zważając na wyrządzane krzywdy.  

Podoba mi się, że fabuła przedstawiana jest z różnych perspektyw, dzięki czemu wiemy co dzieje się na Zewnętrzu oraz w Londynie. Styl pisania autora trochę mi nie podpasował, bardzo irytowało mnie na przykład to, że zamienił sobie "angielski" na "engielski" (Nieraz gubiłam przez nie wątek, bo ciągle czytałam "angielski"  z przyzwyczajenia i gdy sobie uświadomiałam, że chyba coś źle znowu przeczytałam - nie potrafiłam już tak się ponownie wczuć w książkę i odkładałam na później).

Ale chyba najbardziej irytowała mnie tutaj głupota niektórych bohaterów, a konkretniej Toma i Katherine. To postacie straszne naiwne, przez długi czas próbują trzymać się tego co wpajano im do głowy, a gdy rzeczywistość okazuje się, inna niż się spodziewali, są z lekka zagubieni. Tom, który zna wyżej wymienioną dziewczynę od ledwo pięciu dziesięciu minut twierdzi, że jest w niej zakochany i z początku próbuje zrobić wszystko aby wrócić do Londynu. Kate natomiast ślepo ufa we wszystko co mówi jej ojciec, jest przekonana, że to najbardziej wartościowy i dobry człowiek. Na szczęście pod koniec chociaż Kate pozytywnie zaskakuje!
 Bardzo spodobał mi się wątek z Shrike'm i jego dziwną miłością do Hester - nie było tutaj przesłodzonych do przesady momentów. Shrike ogólnie jest bardzo interesującą postacią - Łowca owiany w legendy, zmartwychwstaniec, osoba, która powinna nie żyć od setek lat, a mimo to nadal istnieje, chociaż nie bardzo przypomina już człowieka. Szkoda, że autor poświęcił mu tak mało czasu. Ale czego oczekiwać po książce, która nie była zbyt długa? Zaledwie ponad 300 stron i to zapisanych taką czcionką...

Czy polecam ową powieść? Jeśli nie macie aktualnie nic ciekawszego do czytania to jak najbardziej. Może kiedyś zabiorę się za drugą cześć, ale jak na razie nie ciągnie mnie do tego, jestem zbyt poirytowana Tomem i Kate. Książka nie jest zła, ale mogłaby być lepsza. Niedługo przekonam się jak poradzili sobie z przeniesieniem owej fabuły na ekrany, recenzja na pewno pojawi się na blogu. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © Szablon wykonany przez My pastel life