Jennifer L. Armentrout — Dwa Światy

środa, 6 marca 2019


Widzisz, istnieje różnica między miłością a potrzebą. Czasami to, co czujesz, jest nagłe, dziwne, bezsensowne. – Wyprostowała się nieco. – Dwie osoby zobaczą się w pomieszczeniu lub przelotnie dotkną i ich dusze się rozpoznają. Nie trzeba im czasu. Dusze zawsze wiedzą...


Muszę przyznać, że gdy przeglądałam na stronie empiku książki nie byłam zdecydowana na ten tytuł – opis nie zachęcił mnie aż tak bardzo. Nigdy wcześniej nie miałam okazji osobiście zapoznać się z twórczością Jennifer L. Armentrout, ale wiele o niej słyszałam. W szczególności o serii Lux, o której mówiono jedynie pozytywne opinie. Jednak zdecydowałam się na zakupienie tej powieści, ze względu na jedno zdanie napisane na samej górze – Ta historia przypomniała mi powieść Cassandry Clare! ~ Ashwood. Jako, że jestem wielką fanką owej autorki te słowa sprawił, że dodałam książkę do koszyka – i nie żałuje. 

Hematoi – zrodzeni ze związków bogów z śmiertelnikami, władają żywiołami, zajmują najwyższe stanowiska. Wśród nich próbuje odnaleźć swoje miejsce siedemnastoletnia Alexandria, która jest jedynie półkrwistą... Ale czy na pewno? Osoby, pokroju dziewczyny mają dwa wyjścia: mogą zostać protektorami i polować na daimony – potwory żywiące się eterem – bądź sługami czystokrwistych. Alex za wszelką cenę chce podążać pierwszą ścieżką. W wieku czternastu lat jej matka z nieznanych powodów zabiera ją ze szkoły Przymierza i ukrywa pośród śmiertelników. Po trzech latach półkrwista po serii niefortunnych zdarzeń powraca. Jednak czy będzie miała szansę zostać protektorem? Czy przez decyzje matki zostanie skazana na usługiwanie innym Hematoi? W dążeniu do celu pomaga jej jeden z najlepszych tropicieli daimonów – Aiden, którego Alex zaczyna darzyć pewnym uczuciem. Niestety nie wszystko jest takie proste – związki pomiędzy czystrokrwistymi a tymi półkrwi są kategorycznie zabronione. Jednak to nie jest największy problem dziewczyny. 

Przyznam szczerze, że książka pozytywnie mnie zaskoczyła. Założyłam z góry, że będzie jak większość powieści tego typu... A jednak się myliłam. Fabuła jest bardzo wciągająca i pełna niespodzianek – chociaż w pewnym momencie można było się domyślić biegu wydarzeń. Jednak nie zepsuło to klimatu książki, ponieważ mimo to autorka nie zdradza aż tak dużo i losy dziewczyny wciąż pozostają niewiadome. Momentami pojawia się wrażenie, że gdzieś już to było, ale nie trwa to długo. Bardzo spodobało mi się koniec książki – jest zakończeniem pewnego rozdziału w życiu Alex i nie sugeruje nam dalszych wydarzeń, co zwiększa tylko ciekawość. Pozycja napisana jest prostym stylem, dzięki czemu bardzo przyjemnie się czyta – ja pochłonęłam ją w ciągu dwóch dni. 

Źle też oceniłam główną bohaterkę. Po opisie spodziewałam się niewyżytej nastolatki, która ciągle ugania się za Aidenem. Jednak Alexa okazała się być całkowitym przeciwieństwem i pokochałam tą postać całym serduszkiem. Nie jest jak zwyczajnie to bywa nieśmiałą, niezdarną i słabą dziewczyną. Jest odważna, inteligenta, pewna siebie, przede wszystkim silna psychicznie, nie jedna osoba po takich przeżyciach po prostu by się załamała i chyba za to najbardziej ją polubiłam, że po mimu tylu przeciwności nie poddała się. Oczywiście ma też wiele wad tj. nie kontroluje swojego gniewu, działa impulsywnie i bywa lekkomyślna, ale to dodaje jej tylko pewnego uroku. Cieszę się, że autorka nie zrobiła z niej idealnej dziewczynki, której zawsze wszystko wychodzi. 

Reszta postaci również okazała się naprawdę świetna i chyba oprócz Cody'iego nie ma postaci, których chociaż trochę nie polubiłam. Podoba mi się że Aiden nie gardzi półkrwistymi jak pozostali, jest rozważny, cierpliwy, jednak nie potrafi się bawić przez co wydaje się poważny – ale biorąc pod uwagę jego historię ma to jak najbardziej sens. Często udziela Alex świetnych rad i jest przy niej, gdy tego potrzebuje. Moje serce skradł również Caleb – przyjaciel Alexandrii, tak jak ona jest półkrwi. Zawsze był przy dziewczynie, wspierał gdy inni byli negatywnie nastawieni do niej, a w najtrudniejszej chwili nie zostawił jej, poszedł za nią wiedząc, że może nie wyjść z tego cało. No i na końcu Seth – wyjątkowy pod pewnymi względami, powiązany w pewny sposób z tajemnicą ukrywaną przed Alex. Na początku wydawał się zbyt pewny siebie i zarozumiały, a momentami wręcz arogancki. Jednak pod koniec gdy przyszedł porozmawiać z dziewczyną, okazał się naprawdę świetnym bohaterem. 

Autorka trafiła idealne w moje upodobania tą książką. Mogę śmiało powiedzieć, że dodaje ją do listy ulubionych twórców. Zapewne w przyszłości wrócę do niej jeszcze wiele razy. Dwa Światy mogę polecić z całego serduszka – i czuję, że fanom Cassandry Clare ta pozycja również przypadnie do gustu. Pozostaje teraz jedynie cierpliwie czekać na kolejne części przygód Alex. 

1 komentarz:

  1. Fanastyczny artykuł, czuć te kaszubskie pióro podczas jego pisania,
    pozdrawiam serdecznie i czekam na kolejne artykuły!

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Szablon wykonany przez My pastel life