Gdyby nie to, że moja kochana polonistka wybrała książkę Yellow Bahama w prążki, jako lekturę uzupełniającą, której nawiasem mówiąc nie zdążyliśmy omówić, jestem pewna, że bym nawet na nią nie spojrzała. (Głównie przez fakt, że jest to literatura o tematyce młodzieżowej oraz - nie obrażając nikogo, dzieło polskiej autorki.)
Która nastolatka nie marzy o tym, aby zostać bohaterką książki? Jednak większość z nich nie dostrzega w swoim codziennym życiu nic ekscytującego ani wartego opisania. Tymczasem powieść "Yellow Bahama w prążki" powstała właśnie na podstawie e-maili, które nastolatki wysyłały autorce. Jej bohaterką jest Hania, która z pozoru wydaje się być zwyczajną dziewczyną. Ale jej codzienne życie i perypetie pochłaniają czytelnika bez reszty. Przyglądamy się dorastaniu Hani, jej wyborom i przemyśleniom, do których skłania życie, czasem trudne i poważne, a czasem wesołe i beztroskie. Towarzysząc Hani, nie jeden raz wybuchamy śmiechem. A jak podkreśla Ewa Nowak, śmiech jest najlepszym lekiem na wszystkie dolegliwości. Zatem - na zdrowie!
[Opis wydawnictwa]
Cała książka składa się z ponad trzydziestu maili napisanych przez główną bohaterkę. Z początku wyznaje, że pisze do autorki po to, aby zostać bohaterką książki i opisuje historie, jakie jej się przydarzają. Ukazuje, że nie jest idealna, wyjątkowa czy jakoś zasadniczo piękna. I to w niej jest najlepsze; nie jest zadufana w sobie.
Historie i życie Hani są... zabawne, nie powiem. Szczególnie te z udziałem Jacka, jej przyjaciela. Chłopak ma ciekawe poczucie humoru i interesujące pomysły. Z opowiadań wywnioskowałam, że był wspaniałym przyjacielem dla bohaterki. Zdecydowanie ta postać najbardziej przypadła mi do gustu w całej książce.
Całość napisana jest prostym i przyjemnym do czytania językiem. Nie trzeba zbyt długo nad nią siedzieć czy zastanawiać się i łączyć ze sobą wszystkie fakty. W zasadzie nie ma w niej nic więcej, jak tylko opowieści kilkunastoletniej dziewczyny, więc jak dla mnie to plus.
Myślę, mimo, że nie sięgnęłam po nią z własnej woli, że nie żałuję przeczytania jej. Właściwie najpierw podsunęłam ją mamie, by sprawdzić jej ocenę (w sumie troszeczkę to złe podejście do rodzicielki) i za jej aprobatą postanowiłam skończyć i ja. Uważam, że byłaby to dobra lektura dla nastoletnich czytelników. Zbyt wiele nie wynosi się z niej po przeczytaniu, dlatego jest to powieść dla kogoś, szukającego mało stresujących i raczej zabawnych niż strasznych klimatów. Na spokojnie można ją przeczytać w dwie godzinki jednego wieczoru.
Historie i życie Hani są... zabawne, nie powiem. Szczególnie te z udziałem Jacka, jej przyjaciela. Chłopak ma ciekawe poczucie humoru i interesujące pomysły. Z opowiadań wywnioskowałam, że był wspaniałym przyjacielem dla bohaterki. Zdecydowanie ta postać najbardziej przypadła mi do gustu w całej książce.
Całość napisana jest prostym i przyjemnym do czytania językiem. Nie trzeba zbyt długo nad nią siedzieć czy zastanawiać się i łączyć ze sobą wszystkie fakty. W zasadzie nie ma w niej nic więcej, jak tylko opowieści kilkunastoletniej dziewczyny, więc jak dla mnie to plus.
Myślę, mimo, że nie sięgnęłam po nią z własnej woli, że nie żałuję przeczytania jej. Właściwie najpierw podsunęłam ją mamie, by sprawdzić jej ocenę (w sumie troszeczkę to złe podejście do rodzicielki) i za jej aprobatą postanowiłam skończyć i ja. Uważam, że byłaby to dobra lektura dla nastoletnich czytelników. Zbyt wiele nie wynosi się z niej po przeczytaniu, dlatego jest to powieść dla kogoś, szukającego mało stresujących i raczej zabawnych niż strasznych klimatów. Na spokojnie można ją przeczytać w dwie godzinki jednego wieczoru.
Tytuł bardzo oryginalny, ale to chyba nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Eli https://czytamytu.blogspot.com
Kilka lat temu przeczytałam trochę książek autorki. Bardzo dawno już nie sięgałam po jej twórczość. Może do niej powrócę niedługo. :)
OdpowiedzUsuńSpokojne i przyjemne książki też są potrzebne. Takie odmóżdżacze!
OdpowiedzUsuń