Ewa Nowak — Yellow Bahama w prążki

środa, 19 czerwca 2019




Jak masz prawdziwe kłopoty, to nikt ci nie pomoże. Możesz liczyć tylko na to, że dorośniesz.

Gdyby nie to, że moja kochana polonistka wybrała książkę Yellow Bahama w prążki, jako lekturę uzupełniającą, której nawiasem mówiąc nie zdążyliśmy omówić, jestem pewna, że bym nawet na nią nie spojrzała. (Głównie przez fakt, że jest to literatura o tematyce młodzieżowej oraz - nie obrażając nikogo, dzieło polskiej autorki.)

Która nastolatka nie marzy o tym, aby zostać bohaterką książki? Jednak większość z nich nie dostrzega w swoim codziennym życiu nic ekscytującego ani wartego opisania. Tymczasem powieść "Yellow Bahama w prążki" powstała właśnie na podstawie e-maili, które nastolatki wysyłały autorce. Jej bohaterką jest Hania, która z pozoru wydaje się być zwyczajną dziewczyną. Ale jej codzienne życie i perypetie pochłaniają czytelnika bez reszty. Przyglądamy się dorastaniu Hani, jej wyborom i przemyśleniom, do których skłania życie, czasem trudne i poważne, a czasem wesołe i beztroskie. Towarzysząc Hani, nie jeden raz wybuchamy śmiechem. A jak podkreśla Ewa Nowak, śmiech jest najlepszym lekiem na wszystkie dolegliwości. Zatem - na zdrowie!

[Opis wydawnictwa]

Cała książka składa się z ponad trzydziestu maili napisanych przez główną bohaterkę. Z początku wyznaje, że pisze do autorki po to, aby zostać bohaterką książki i opisuje historie, jakie jej się przydarzają. Ukazuje, że nie jest idealna, wyjątkowa czy jakoś zasadniczo piękna. I to w niej jest najlepsze; nie jest zadufana w sobie.

Historie i życie Hani są... zabawne, nie powiem. Szczególnie te z udziałem Jacka, jej przyjaciela. Chłopak ma ciekawe poczucie humoru i interesujące pomysły. Z opowiadań wywnioskowałam, że był wspaniałym przyjacielem dla bohaterki. Zdecydowanie ta postać najbardziej przypadła mi do gustu w całej książce.


Całość napisana jest prostym i przyjemnym do czytania językiem. Nie trzeba zbyt długo nad nią siedzieć czy zastanawiać się i łączyć ze sobą wszystkie fakty. W zasadzie nie ma w niej nic więcej, jak tylko opowieści kilkunastoletniej dziewczyny, więc jak dla mnie to plus.


Myślę, mimo, że nie sięgnęłam po nią z własnej woli, że nie żałuję przeczytania jej. Właściwie najpierw podsunęłam ją mamie, by sprawdzić jej ocenę (w sumie troszeczkę to złe podejście do rodzicielki) i za jej aprobatą postanowiłam skończyć i ja. Uważam, że byłaby to dobra lektura dla nastoletnich czytelników. Zbyt wiele nie wynosi się z niej po przeczytaniu, dlatego jest to powieść dla kogoś, szukającego mało stresujących i raczej zabawnych niż strasznych klimatów. Na spokojnie można ją przeczytać w dwie godzinki jednego wieczoru. 

3 komentarze:

  1. Tytuł bardzo oryginalny, ale to chyba nie dla mnie :)
    Pozdrawiam, Eli https://czytamytu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Kilka lat temu przeczytałam trochę książek autorki. Bardzo dawno już nie sięgałam po jej twórczość. Może do niej powrócę niedługo. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Spokojne i przyjemne książki też są potrzebne. Takie odmóżdżacze!

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Szablon wykonany przez My pastel life